O wystawie we Wrocławiu

https://magazynszum.pl/340-mieszczanskich-bibelotow-w-sluzbie-socjalistycznej-estetyki-wielka-czworka-i-inni-w-muzeum-narodowym-we-wroclawiu/

—-

„[…] kolekcjonerstwo uznaje się za przejaw stanu neurotycznego […], a kolekcjoner jest człowiekiem chorym, owładniętym silnymi dziedzicznymi lub nabytymi natręctwami” – pisał Pierre Cabanne w książce Wielcy kolekcjonerzy, wydanej we Francji w roku 1961, a w Polsce w 1978. W oryginale tytuł brzmiał Le roman des grands collectionneurs, w którym słówko „roman” (powieść) sugerowało wyjście poza paradygmat nauki o sztuce. Szaleństwo! Cabanne, dziecko swoich nowoczesnych czasów, nie stroni od scjentycznej i pikantnej medykalizacji dyskursu, wskazując wręcz na mordercze instynkty kolekcjonerów. Nie byłby jednak spadkobiercą narodu rewolucji, gdyby nie dodał, że kolekcjonerstwo „jest postawą obronną wobec ludzi, społeczeństwa, czasu i historii”. I to ten właśnie aspekt jest wart rozwinięcia w kontekście uroczej, kameralnej wystawy Wielka czwórka i inni. Ceramiczna rzeźba kameralna w PRL-u, jaką przygotowała Barbara Banaś w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Kuratorka jest autorką wydanego w 2011 bestsellera Polski new look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60. Książka cieszyła się takim powodzeniem, że konieczne były wznowienia. To najlepiej pokazuje, jak bardzo polski nowy luk wszedł „pod strzechy”, czyli do domów z betonu, gdzie dokuczliwy brak wolnej miłości z pamiętnej piosenki trzeba było zastąpić innym ekscesem.

340 porcelanowych figurek w jednym miejscu to prawdziwie ekscytująca kumulacja. Bibeloty pochodzą z prywatnych zbiorów Tomasza Dziewickiego, a uzupełnione zostały o eksponaty z muzeów narodowych Wrocławia i Warszawy. Taka gratka rozpaliłaby chęć posiadania u każdego. Porcelanowe postaci, ustawione w gustownych gablotkach, na szklanych półeczkach, zmysłowo podświetlone, roztaczają dyskretny czar (scenografia: Magdalena Gazur).

Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *